O grupach asan – cz. II

Tagi: ,

Skłony

Oto i skłony. Marichyasana I oraz Triang Mukha Ekapada Paścimottanasana (TMEP). Tak, ta ostatnia to chyba najdłuższa nazwa asany, z jaką się zetknęłam (nie pytajcie o tłumaczenie).

Ciekawe jest to jak należy termin „skłon” tu sparafrazować, aby zbliżyć się do sedna akcji w tych asanach. Otóż idąc za angielskim odpowiednikiem „forward extention” – najwłaściwsze byłoby „wydłużenie do przodu”. Wtedy zamiast dążyć w tych pozycjach do spotkania głowy z nogą – będziemy starali się zachować wydłużenie nie tylko w tyle ciała ale też w jego przodzie. Tym samym uzyskamy równowagę.

Kiedy myślimy o skłonach widzimy ich akcję – wydłużenie do przodu w pozycjach siedzących. Ale podobnie jak skręty – tworzą podgrupę pozycji stojących.

Skłony należą do pozycji schładzających i uspokajających. To drugie – zwłaszcza kiedy podeprzemy czoło. Dlatego zaleca się je w trakcie menstruacji. Jak już wspomniałam – rozciągają intensywnie tył ciała – plecy i tyły nóg. Uelastyczniają biodra i pachwiny. Natomiast wymagają specjalnej uwagi kiedy praktykujemy mając problemy z szyją.

Nie praktykujemy skłonów „wyrwanych z kontekstu” czyli bez przygotowania i zamknięcia. Zwłaszcza wskazane jest wcześniejsze rozciągnięcie tyłów nóg w pozycjach stojących lub leżących.

Skrętoskłony

Główny bohater tego rozdziału to grupa z pogranicza skłonów i skrętów, czyli skrętoskłony. Te pozycje – choć nieczęsto praktykowane – mają niezwykle korzystne oddziaływanie zarówno na ciało strukturalne (układy kostny i mięśniowy) jak i organiczne (nasze trzewia).

Dzięki intensywnemu rozciąganiu boków ciała oraz tyłów nóg uwalniamy od napięcia dolne plecy. Z kolei odkręcanie tułowia do góry tonizuje organy wewnętrzne – zwłaszcza te w miednicy – jajniki i macicę/ prostatę.

Z praktyką tych asan postępować trzeba jednak ostrożnie. Do głównych „zagrożeń” niewłaściwej praktyki skrętoskłonów należy destabilizacja stawów krzyżowo-biodrowych. Dlatego tak ważna jest znajomość właściwych zasad praktyki dla tej grupy (nie są one bynajmniej sumą zasad właściwych dla skłonów i skrętów). Osoby ze skrzywieniem kręgosłupa (skolioza) powinny praktykować te pozycje pod okiem doświadczonego nauczyciela.

Nie musze chyba wspominać, że przed praktyką tych asan – podobnie jak przed skłonami trzeba rozciągnąć nogi i biodra.

Balanse

Balanse, czyli pozycje na rękach, w których unosimy ciało nad podłoże są niezwykle ważną grupą asan. Aktywizują one mm głębokie brzucha raz mm dna miednicy. Oczywiście ramiona, nogi też tu pracują. Niemniej wspomniane na początku partie mięśni w praktyce asan z innych grup mogą zostać pominięte – tutaj – nie jest to możliwe.

Można by pisać tomy o tym dlaczego właściwa kondycja rejonu dna miednicy i związanych z nimi mm głębokich brzucha jest tak ważna. Dość powiedzieć, że zapewniają one do późnych lat komfort życia codziennego.

Balanse chodzą w parze ze skłonami. Tzn. praktyka skłonów dostarcza potrzebnego otwarcia bioder, pachwin i rozciągnięcia nóg – czyli pre-rekwizytów dla praktyki pozycji balansowych. Praktykujcie zatem skłony a zaraz po nich – balanse. Najlepiej pod okiem doświadczonego nauczyciela.

Pozycje brzuszne

Widzicie tu pozycje brzuszne – nazywane też okrętowymi:

  • Ardhanavasana
  • Paripurnanavasana

To w wolnym tłumaczeniu półokręt i okręt. Zastanawiałam się skąd ta nazwa i doszłam do wniosku, że w obu pozycjach utrzymujemy głowę i stopy na tej samej wysokości. Zupełnie jak łódź na wodzie. Przechylenie się w jedną ze stron spowoduje nabranie wody i zatonięcie. I podobnie jest w tych asanach – łatwo w nich stracić punkt równowagi.

Pierwsza z nich właściwie wykonana aktywizuje mięsień poprzeczny brzucha i inne mm głębokie tego rejonu nie wyłączając mm dna miednicy. Druga zaś głównie prostownik grzbietu i mięsień prosty brzucha. W zależności od elastyczności pachwin i tyłów nóg – angażuje również mięśnie pasa biodrowego.

Aby wypracować sobie zakresy w nogach – żeby pas biodrowy nie napinał się przy wykonaniu Paripurny – warto praktykować pozycje w leżeniu, czyli Supta Padangushtasany. To najlepsze połączenie międzygrupowe.

Wygięcia w tył

Oto dwa przykłady nieocenionej grupy asan, jaką są wygięcia w tył:

  • Urdhvamukhaśvanasana – pies z głową w górę
  • Dhanurasana – łuk

To szczególna grupa asan, którą trudno przecenić ze względu na jej odmładzający i leczniczy wpływ na nasze ciało i umysł. Praktyka tych asan wymaga jednak dużej ostrożności, ponieważ niewłaściwie prowadzona może przynieść więcej szkód niż korzyści. A to dlatego, że wydłużanie przodu ciała – które jest dominującym ruchem w tej grupie – występuje niezwykle rzadko w naszym potocznym repertuarze motorycznym. Innymi słowy – niezwykle rzadko mamy okazję się wyginać. Skłania nas do tego nasz siedzący tryb życia, który kształtuje sylwetkę zgarbioną i pochyloną. A odwracanie tego trendu powoduje:

  • poprawę postawy na bardziej wyprostowaną
  • lepsze dotlenienie organizmu
  • zwyżkę nastroju
  • sprawniejsze trawienie i poprawę innych funkcji związanych z organami w jamie brzusznej
  • zastrzyk energii i witalności
  • efekt odmłodzenia twarzy.

Wszystko to za sprawą praktyki wygięć w tył. Pamiętajcie też, że do ich wykonywania trzeba ciało odpowiednio przygotować a po ich praktyce odpowiednio wyciszyć głowę i rozluźnić dolne plecy. Znowu rekomenduję praktykę asan z tej grupy pod okiem nauczyciela.

Pozycje odwrócone

Ostatni odcinek artykułu poświęcony jest parze królewskiej wśród pozycji jogi – Sirshasanie (na zdjęciu) i Sarvangasanie. Wymieniam je tu w porządku, w jakim występują w sekwencjach iyengarowskich. Nie zawsze tak jest – bo na przykład w sekwencjach  Ashtanga Vinyasy (starszej siostry metody Iyengara) – występują w odwróconej kolejności.

Rzeczony król, czyli stanie na głowie oraz królowa, czyli świeca wraz ze świtą – czyt. pozycjami wchodzącymi w skład cyklu – odpowiednio Sirshasany oraz Sarvangasany tworzą grupę asan nazywanych pozycjami odwróconymi. Można tu też zaliczyć stanie na rękach (Adho Mukha Vrikshasana) czy stanie na przedramionach (Pincha Mayurasana).

Jako poczatkująca adeptka jogi długo myślałam, że praktyka tych asan wyróżnia hatha jogę spośród innych form gimnastyki. Właściwie poniekąd tak właśnie jest, ponieważ te asany powinny być składowymi każdej sekwencji. Wyjątek stanowią tu sekwencje menstruacyjne, gdyż w czasie krwawienia miesięcznego nie odwracamy ciała.

Można spytać, dlaczego tak rygorystycznie się tego przestrzega. Otóż, z uwagi na niezwykły potencjał regeneracyjny tych asan. Kiedy wykonujemy praktykę aktywnie – męczymy się i dodanie do sekwencji tych dwóch pozycji – bądź ich odpowiedników – daje nam szansę odzyskać siły i osiągnąć równowagę.

Właśnie z uwagi na zrównoważenie najpierw wykonuje się Sirshasanę, która ma działanie pobudzające i silnie doenergetyzowujące. Żeby to oddziaływanie zrównoważyć – zachować energię, ale skierować ją do wnętrza – wykonujemy Sarvangasanę bądź inne pozycje z jej cyklu. To, co charakteryzuję tę podgrupę to Jaladhara Bandha, czyli przeciągnięcie brody do mostka. Ten prosty gest zmienia zupełnie potencjał energetyczny asan z cyklu Sarvangasany. Wchodzą w ten skład: Halasana, Setubandha, Viparita Karani.

Poza aspektem energetycznym, czy też regeneracyjnym – w obu pozycjach z uwagi na odwrócenie ciała pobudzana jest perystaltyka jelit co skutkuje regularnymi wypróżnieniami. Ponadto system hormonalny oraz odpornościowy optymalizują swoje funkcjonowanie. Układ żylny nóg oraz układ limfatyczny są odciążone. Nic tyko brać i praktykować! Koniecznie pod okiem doświadczonego nauczyciela, który będzie potrafił ocenić twoją gotowość o nauki tych asan oraz ryzyka z nią związane. Obciążamy tu bowiem rejon szyi i głowy – stąd szczególna ostrożność.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że ten artykuł rzucił nieco światła na rozumienie praktyki asan z poszczególnych grup, ich wzajemne relacje, miejsce w sekwencji oraz oddziaływanie na nasze ciało i umysł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *