VINYASA w jodze – cz. III

Tagi: , , , , , ,

Citta-Vritti Vinyasa

Powróćmy do ustaleń z początku poprzedniego rozdziału. Analizując rozumienie terminu Vinyasa w kontekście sekwencji asan doszliśmy do wniosku, że porządek asan jest rządzony tym, do czego zmierza – celem praktyki. U Pattabhi Joisa było to udrażnianie kanałów energetycznych – u Iyengara – sekwencja asan była nakierowana na wykonanie subtelnej pracy. W klasycznej sekwencji skłonów praca dająca fizyczny efekt otwarcia kolejnych partii miednicy ma zostać przeniesiona jako działanie subtelne do praktyki Paścimottanasany.

Trafnie ilustruje to podejście nauczanie Richarda Agara Warda (od 40 lat praktykujący wg metody Iyengara nauczyciel z Bath w Anglii) podane na iście brytyjski sposób. Zaczynając zaawansowaną klasę (luty 2004) w londyńskim Instytucie Iyengara 'Maida Vale’ zadał pytanie nam – uczestnikom zajęć:

– Czy ktoś widział w Świetle Jogi jakieś pomoce?

Po czym widząc zmieszaną reakcję grupy sam sobie udzielił odpowiedzi:

– Nie ma żadnych – i dodał żartobliwie – no może poza tą panią, która służy jako pomoc Gurujiemu do wykonania Mayurasany… (nota bene ta pani jest właśnie w Paścimottanasanie – przyp. K.P.)

– Nie ma ich – wyjaśniał dalej – dlatego, że idea pomocy jest szersza niż to o czym myślimy pod pojęciem przyrządu. Pomocą jest wszystko, co czyni pozycję łatwiejszą, a więc co nas przygotowuje do wejścia do pozycji, albo do zrozumienia pracy w tej pozycji. Pomocami w tym sensie są też inne pozycje w sekwencji.

W owym czasie zrozumiałam, że asany przygotowują do zrozumienia pracy w asanach. Dlatego sekwencja pozycji stojących będzie się różnić w wypadku początkujących i zaawansowanych. W sekwencjach dla początkujących myśli się o przygotowaniu ciała do wejścia do pozycji i dlatego w sekwencji narasta trudność z pozycji na pozycję. Gdy zaawansowanym staramy się wyjaśnić jakiś ruch w asanie układamy sekwencję przewrotnie – kładąc pozycje łatwiejszą na końcu – jako zwieńczenie. Tak jest na przykład w sekwencjach pozycji stojących, gdzie pokazujemy ruch występujący przy wejściu do asany – narzucony niejako jej formą po to, żeby wykonać go w pozycji, w której forma pozostawia pewną wolność w tym względzie i wykonanie tego ruchu zależy od naszej woli podyktowanej zrozumieniem dynamiki pozycji.

Można, więc dalej pytać – po cóż Iyengarowi komplikowanie życia swoich uczniów? Zamiast zdać się na działanie asan na poziomie fizycznym, gdzie pożądany ruch będzie wywołany chcąc nie chcąc, bo w przeciwnym razie nie zrobimy pełnej pozycji? Po co mnożyć instrukcje pracy w asanch kosztem ich ilości w sekwencji? Dlaczego jego zdaniem zrozumienie pracy jest tak ważne? Czy warto rezygnować z pozycji bardziej zaawansowanych na rzecz subtelnej pracy w pozycjach prostszych? Otóż, zdaniem Iyengara warto, ponieważ asana jest narzędziem do pracy z umysłem a efekt fizyczny jest efektem ubocznym – podobnie jak zastosowanie terapeutyczne. Rozumienie pracy w asanie jest atraktorem dla myśli – zajmuje intelekt, przekuwa go do tego, co dzieje się tu i teraz. Dzięki temu śledzenie subtelnych ruchów, wywoływanie ich jest fenomenalnym treningiem uwagi i jej koncentracji, bez której trudno mówić o pojawieniu się prawdziwej praktyki wyższych niż asana członów jogi. Ponieważ ta wyższa praktyka odbywa się właśnie w asanie – mówi się (a konkretnie jest to teza Karla Bajera), że w praktyce asany zgodnie z wytycznymi Iyengara zawarte są wszystkie pozostałe człony jogi prowadzących do ostatecznego celu jogi, czyli powstrzymania poruszeń świadomości.

Nie tylko Vinyasa

Widać, zatem jak, dzięki swojej dociekliwości Iyengarowi udało się przetransformować podejście do sekwencji asan. Wychodząc od koncepcji vinyasy, w której asana jest figurą wkomponowaną w ornament, tak jak Paścimottanasana wkomponowana była w Surya Namaskar, za którą kryło się założenie o pobudzającym energię w ciele działaniu sekwencji. Etapem pośrednim było układanie pozycji w porządku, który przygotowuje ciało do kolejnych – trudniejszych pozycji. Po nim następował ten, w którym sekwencja ma ułatwiać zrozumienie subtelnej pracy w asanie, po to, aby już w praktyce asany ćwiczyć umysł w koncentracji niezbędnej dla osiągnięcia ostatecznego celu jogi, jakim jest powściągniecie poruszeń świadomości. Koszty zmiany celu praktyki vinyasy to w tym wypadku utrata dynamizmu w sekwencji, bo też ubywa w nich asan a przybywa komend i mniej intensywne działanie na poziomie fizycznym. Chciałam jednak podkreślić, że w metodzie Iyengara mieści się całe przedstawione wyżej spektrum możliwości – mądrością praktykującego jest umiejętnie z tego bogactwa korzystać konstruując vinyasy do praktyki własnej.

Kraków, 6 stycznia 2008

Korzystałam z:

  • BKS Iyengar, Światło jogi
  • BKS Iyengar, Vinyasa Yoga, w: Astadala Yogamala, vol. 2
  • Karl Bajer, Iyengar and the Tradition of Yoga
  • Lino Miele, Astanga Yoga

3 komentarzy “VINYASA w jodze – cz. III

  1. Kasiu wpisy o Vinyasie w jodze bardzo mnie uspokoiły i skierowały na inny tor myślenia .
    Mam nadzieje , że właściwy . Świetnie napisane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *