BKS Iyengara i jego mistrz – T Krishnamacharya. Cz. I

Tagi: , ,

Kiedy przygotowywałam dla prowadzonego przeze mnie kursu doskonalącego prelekcję dotyczącą życia BKS Iyengara ze szczególną uwagą postanowiłam przyjrzeć się relacji naszego Nauczyciela ze swoim Mistrzem. Rezultat tych „badań” okazał się dla mnie dość zaskakujący.

Pierwszą nieoczywistą kwestią jest długość trwania terminowania Sundararadży u swojego Mistrza. Drugą zaś zakres i głębokość oddziaływania, jaki ten kontakt odcisnął na metodzie wypracowanej już samodzielnie przez Iyengara. Otóż wydaje się, że okres między rozpoczęciem roku szkolnego w 1934 a jego zakończeniem w 1937 nie jest zbyt długi. Do tego właściwa – systematyczna nauka rozpoczęła się dopiero w czerwcu 1935. Jednak w przeciągu tych dwóch lat BKS Iyengar zdążył na tyle mocno przesiąknąć wizją jogi swojego Mistrza, że w swych najbardziej podstawowych założeniach jego metoda opiera się właśnie na postępowym – jak na owe czasy – podejściu do praktyki Krishnamacharii.

Jak zatem wyglądało terminowanie Sundararadży? Zacznijmy od zarysowania tła dla spotkania obu panów.

Krishnamacharya długi czas spędzał na kształceniu się. Było to zarówno wykształcenie akademickie jak też zdobywane w bezpośrednim kontakcie ze swoimi mistrzami. Nie wszystkich z nich udało się zidentyfikować, stąd podejrzenie, że część ze swoich własnych odkryć Krishnamacharya przypisywał autorytetowi nieistniejącego mędrca, którego jakoby spotkał w Himalajach. Cały ten proces zakończył się w roku 1924, kiedy to skończywszy 36 lat osiadł w Bangalore, gdzie mieszkali już wtedy Iyengarowie. Rok później pojął za żonę starszą siostrę Sundararadży – Namagiriyammę. Sundararadża miał wtedy zaledwie 7 lat (1925) – 2 lata później (1927) stracił swojego ojca. Najgorsze jeszcze wciąż przed nim. Najciężej zdrowotnie Sundararadża został doświadczony kiedy w 1931 roku zapadł na malarię, tyfus i gruźlicę płuc. Miał wtedy 13 lat – nadszarpnięte zdrowie i poważne zaległości w programie szkolnym.

W międzyczasie Krishnamacharyi sprzyja los. Maharadża Maysuru – miasta znajdującego się nieopodal Bangalore – w 1930 roku funduje yogashalę – szkołę jogi dla młodych adeptów, którą ma prowadzić Krishnamacharya. Maharadża wysyła Krishnamacharyę ze swoimi uczniami w różne zakątki stanu Karnataka z misją propagowania jogi poprzez udział w pokazach. W trakcie jednej z takich wypraw Krishnamacharya w 1934 roku odwiedza dom Iyengarów w Bangalore i prosi 16-sto letniego wówczas Sundaradżę o to aby przez okres wakacji zaopiekował się swoją siostrą a żoną Krushnamacharyi. Iyengar przystaje na to i tak dochodzi do splotu losów 46 letniego Mistrza i jego młodziutkiego ucznia – dzieli ich 30 lat różnicy wieku i chyba też karma.

Wielu autorów zwraca uwagę na liczne przymioty tego pierwszego – począwszy od solidnego wykształcenia przez wielorakie talenty – dotyczące niejednokrotnie odległych od siebie dziedzin, bystrość intelektualną, kreatywność, po silne, zdrowe ciało. Na ten ostatni kładzie nacisk w swoich relacjach BKS Iyengar. Podczas gdy Sundararadża w swoim dotychczasowym – niedługim życiu zdążył napotkać już wiele przeciwności losu osłabiających jego ciało czy blokujących możliwość rozwoju zdolności intelektualnych. Słynne jest zarażenie hiszpanką – ostrą grypą – ciężarnej i już niemłodej mamy (40 l.) Sundararadży. Wirus ten w roku narodzin Iyengara zdążył już zdziesiątkować mieszkańców pogrążonej w końcówce wojny Europy, przemierzyć kraje Bliskiego Wschodu i dotrzeć do granic Indii. Rodzina Iyengarów, co prawda z kasty bramińskiej – nie miała zbyt wielu zasobów materialnych. To utrudniało lub wręcz uniemożliwiało młodemu Iyengarowi zdobycie solidnej edukacji. Resztę trudnych doświadczeń opisałam wcześniej.

Stąd zapewne brało się przekonanie Krishnamacharyi, że jego młody szwagier z pewnością nie jest dobrym materiałem na adepta jogi. Dzieliła go od osiągnięcia kaivalji zbyt długa droga obciążona licznymi złogami karmicznymi. Nikt kogo spotkało w młodości tyle nieszczęść nie mógł się legitymować dobrą karmą.

Wracając do historii. Kiedy minęło lato 1934 roku i umówiony okres opieki nad żoną Krishnamacharyi dobiegł końca młody Iyengar chciał odejść z domu szwagra. Jednak ten nie wyraził na to zgody. I tu docieramy do sedna relacji między mistrzem i uczniem. Sundararadża nie miał śmiałości przeciwstawić się Krishnamacharyi, ten drugi budził w nim ogromny lęk i był źródłem silnego stresu. Całą tę sytuację czyni jeszcze mniej zrozumiałą jawna niechęć Krishnamachcaryi do nauczania Sundararadży. Terminowanie młodego Iyengara przypominało bardziej zwykłą służbę niż pobieranie nauk. Obciążony licznymi obowiązkami, głodzony, pozbawiany możliwości wysypiania się Iyengar truchlał ze strachu na myśl o swoim surowym szwagrze.

Niedawno przebyte choroby znacząco spowolniły wzrost ciała Iyengara i ogólnie go osłabiły. Na domiar złego ciało Sundararadży było konstytucyjnie sztywne. Kiedy próbował się schylić – ledwo sięgał końcami palców do kolan. Widząc to Krishnamacharya pokazał mu kilka asan, po to by ten mógł je praktykować dla wzmocnienia się. Jak przyznaje sam Iyengar – ku jego zdumieniu – faktycznie dzięki praktyce jego ogólny stan zaczął się poprawiać. Nic jednak nie zapowiadało istotnej zmiany w ich wzajemnych relacjach, która miała nastąpić w czerwcu 1935 roku. Ale o tym – w następnym wpisie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *